Ostatnio wziąłem sobie pistolet Crosmana do testów. Powiem szczerze, że się nie rozczarowałem.
Strzelałem na dość nie typowy dystans bo około 25 kroków (być może 15-20 metrów)
Ustawiłem duży karton na niej tarczka 14/14. Strzały z wolnej ręki (na partyzanta od niechcenia).
Oczywiście troszeczkę się napociłem bo z 7 razy na każdy strzał trzeba było napompować. Po 10 strzałach podchodzę do tarczy a tu zdziwienie żaden nie siedzi w tarczy. Co jest?. A w odległości 15 cm na kartonie 10 przestrzelin o skupieniu opakowania śrutu.
Po wyregulowaniu szczerbinki (bo jest taka możliwość) i porządnym podparciu o słupek udało mi się uzyskać skupienie w tarczy w wielkości czarnego pola od tarczy.
Żadna rewelacja ale bierzmy pod uwagę ze ten pistolet kosztuje raptem 300 zł
Wyglądem również nie powala okładziny brzydkie jak noc, ale do treningu się nadaje
Miałem to ustrojstwo. Co do samego pistoletu. Jest piękny w swej brzydocie. Na dzień dobry zalecam zmienić sprężynę spustu na słabszą oraz gruntownie wszystko przesmarować. Ja zrobiłem to smarem w spray'u bo nie chciało mi się w drobny mak wszystkiego rozkładać. Kultura pracy o niebo lepsza i wyniki na tarczy również. Pistolet wg. mnie okropnie ciąży na lufę. Oryginalne okładki chwytu nie ułatwiają celowania, są źle wyprofilowane. Ja dokupiłem do mojego kolbę crosmana i traktuję go jako subkarabinek. Wtedy pokazuje faktycznie co potrafi, bo jest celny. Nawet na słabym jakościowo śrucie na 10 m jest zaskakująco celny. Oczywiście "przyrządy" celownicze wołają o pomstę do nieba i dokładna regulacja szczerbiny to kpina. Miło zaskoczył mnie ten prymitywny przeziernik. Pierwszy raz miałem styczność z przeziernikiem i byłem pod wrażeniem. W dalszych planach miałem wymianę zamka i mocowanie na przodzie, ale nie doczekał się, sprzedałem go.
Stwierdzam, że wiatrówki w systemie PCA (kilkukrotnego pompowania) już nie kupię nigdy. Ma to swoje zalety: brak wierzgania ciężkiego tłoka i sprężyny, możliwość regulowania mocy wiatrówki; ale też potężny minus, wielokrotne pompowanie przed strzałem. Ja po 3 seriach 10 strzałowych mam go dosyć. Ręce po po prostu się męczą i zaczynają latać jak głupie podczas celowania. Nie o to tutaj chodzi! Pompowałem zazwyczaj 5 razy, czyli wg danych z internetu około 4J powinno być, co przy pistolecie Łucznik wz 1970 po jednym naciągnięciu sprężyny daje około 3J, HW40/Marksman 2004/Lider 9 jest około 3,5-4J. Strzelałem tylko z otwartych, ale po zastosowaniu kolby i jakiejś optyki byłby bardziej celny. Ale po co komu subkarabinek w naszym sporcie? Do żadnej konkurencji się nie nadaje, chyba że tak, bezklasowo...
Bo ja myślałem, że "Miś" to film fabularny, a to jest dokument.
lider s-9 nie jest już dostępny na naszym rynku
wiec z tych trzech zostają tylko dwa
lov21 jest ok. ale co2 trzeba kupować
a zakup Crosmana to czysta ekonomia
jeden i drugi jest troszkę przekombinowany w obsłudze
przy każdym strzale trzeba wykonać kilka czynności
