No i namówił. Witam wszystkich.
: 2014-02-09, 02:06
Witam. Na święta postanowiłem sobie zrobić prezent i szukając sklepów w internecie trafiłem do tego przy Chwaliszewie. Tam pewien nieogolony sprzedawca (ja byłem jeszcze bardziej zarośnięty) namówił mnie do rejestracji na forum. Więc jestem i witam serdecznie.
Moje doświadczenie na dzień dzisiejszy:
Jako dzieciak, kiedy inni śmigali na karuzeli ja zawsze okupowałem strzelnicę. Forsy jako szczeniak było niewiele więc głównie patrzyłem. Ale raz na jakoś czas zamiast lodów wybierałem strzelanie do zapałek, wałków stalowych i do tarcz. Teraz wiem, że to nie była uczciwa gra. Uświadomiło mnie w tym kilku wojaków którzy odwiedzili strzelnicę przy której akurat stałem. Jeden z nich złapał wiatrówkę pod ramię, rękę chwycił lufę i pięknie wszystkim pokazał, że ta latała sroka po sadzie. Muszka przy nieruchomej kolbie miała chyba 3-5cm luzu. Tak się skończyła moja przygoda ze strzelnicą w wesołym miasteczku.
Podejście drugie to studia. Może z 50-70 strzałów z gładkolufowej chinki kilkanaście lat temu, jak kumpel na studiach sobie kupił. Wtedy nie można było mieć wiatrówki z gwintem. Niestety tłok się rozsypał i tyle sobie postrzelaliśmy. Gwarancja trwała wieczność i pudełko po śrucie przeleżało do końca studiów.
Własna wiatrówka chodziła za mną długi czas. W tym roku postanowiłem marzenie spełnić. Wyznaczyłem sobie olbrzymi budżet 800-900zł. Przecież norconia germany z tv jest taka ah i oh i kosztuje tylko 200zł. Więc mnie za 900 paczek będzie stać na ferrari wśród wiatrówek ( a przynajmniej na porządnego opla).
Niestety zacząłem czytać. Im więcej czytałem tym bardziej głupiałem. Odrzuty, regulowane spusty, kartusze, lunety, opady (i co mnie bardziej zaszokowało to przy krótszych dystansach wzniosy) punktu trafienia śrutu itd itp.
Więc postanowiłem iść i zapytać profesjonalistę. Nieogolony Pan zaproponował sprężynówkę za chyba 650zł mówiąc, że to i tak nic szczególnego i nadaje się jedynie na rekreację. Jak chcę porządnej sprężynówki to proszę bardzo. I w rączkach wylądowała coś tam 200 za grubo ponad 2 tys. zł. Ok wszystko pięknie ale ja jeszcze nie wiem czy chcę na strzelanie przeznaczyć więcej czasu i pieniędzy. Więc wcześniej wyznaczonego limitu nie przekraczam.
Suma sumarum skończyło się na tym, że za 800zł nic co bardzo celnie strzela nie kupię i lepiej dozbierać do PCP lub sprężynówki z najwyższej półki.
Drugim wielkim dylematem było pistolet czy karabin. Rozmowa w sklepie rozwiała moje wątpliwości. Kupuję pistolet. Nie stać mnie na karabin. A pistolet jest bardzo mobilny, można go wszędzie zabrać i za 900zł kupię już coś całkiem dobrego. Wiem że nikt z was praktycznie nie strzela z pistoletu. Ale dla mnie to było rozpoznanie ... spodoba się czy nie. Postrzelam i rzucę czy wciągnie i zostanę.
Wybór padł na Zorakiego HP-01 Ultra. Mieścił się w budżecie, zbierał sporo pochlebnych opinii i dawał namiastkę prawdziwego strzelania. Do tego możliwość regulowania ciśnienia w zależności od ilości pompnięć i mamy pistolet idealny dla początkującego strzelca z aspiracjami. Można pompnąć raz lub 2 i pykać tarczki albo 3x i męczyć puszki, zgniłe gruszki i butelki (czyli rekreacja pełną gębą).
Minęło 2 m-ce od kiedy pistolecik kupiłem i jestem zachwycony. Na razie nie mam żadnej lunety i pykam sobie na muszce i szczerbince. Stojąc i trzymając pistolet oburącz bez podparcia jestem wniebowzięty jak z 10m pakuję 10 strzałów w 7 i wyżej. Mój rekord to 86 pkt. Standardem jest jednak ok 70-75 pkt bo zawsze coś ucieknie. Nie wiem ile dałaby mi jakaś optyka ale jak na początek ja jestem zadowolony. Radocha jest cały czas i ciągle myślę tylko jak by tu znaleźć godzinkę na strzelanie.
Teraz chciałbym spróbować jakiegoś w miarę porządnego karabinka. Nie chodzi mi o PCP z najwyższej półki. Może być coś co pozwoli poczuć prawdziwą wiatrówkę a jednocześnie właściciela nie będzie ściskało pod sercem że ktoś obcy przyciska do ramienia jego cacko.
Chętnie wpadnę gdzieś na wspólne spotkanie jeśli taki "dawca" się znajdzie. Nigdy nie strzelałem z optyką, nigdy nie strzelałem z porządniejszego karabinka. To początek i nie wiem w jakim kierunku to wszystko pójdzie. Chciałbym spróbować zanim pójdę w koszta.
To tyle tego przydługawego powitania.
Pozdrawiam serdecznie.
PS. Mam nadzieję, że nieogolony sprzedawca się nie pogniewa. Zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie i chętnie dzielił się doświadczeniem. Ale ponieważ było ich tam więcej niż 1 to musiałem jakoś doprecyzować :)
Moje doświadczenie na dzień dzisiejszy:
Jako dzieciak, kiedy inni śmigali na karuzeli ja zawsze okupowałem strzelnicę. Forsy jako szczeniak było niewiele więc głównie patrzyłem. Ale raz na jakoś czas zamiast lodów wybierałem strzelanie do zapałek, wałków stalowych i do tarcz. Teraz wiem, że to nie była uczciwa gra. Uświadomiło mnie w tym kilku wojaków którzy odwiedzili strzelnicę przy której akurat stałem. Jeden z nich złapał wiatrówkę pod ramię, rękę chwycił lufę i pięknie wszystkim pokazał, że ta latała sroka po sadzie. Muszka przy nieruchomej kolbie miała chyba 3-5cm luzu. Tak się skończyła moja przygoda ze strzelnicą w wesołym miasteczku.
Podejście drugie to studia. Może z 50-70 strzałów z gładkolufowej chinki kilkanaście lat temu, jak kumpel na studiach sobie kupił. Wtedy nie można było mieć wiatrówki z gwintem. Niestety tłok się rozsypał i tyle sobie postrzelaliśmy. Gwarancja trwała wieczność i pudełko po śrucie przeleżało do końca studiów.
Własna wiatrówka chodziła za mną długi czas. W tym roku postanowiłem marzenie spełnić. Wyznaczyłem sobie olbrzymi budżet 800-900zł. Przecież norconia germany z tv jest taka ah i oh i kosztuje tylko 200zł. Więc mnie za 900 paczek będzie stać na ferrari wśród wiatrówek ( a przynajmniej na porządnego opla).
Niestety zacząłem czytać. Im więcej czytałem tym bardziej głupiałem. Odrzuty, regulowane spusty, kartusze, lunety, opady (i co mnie bardziej zaszokowało to przy krótszych dystansach wzniosy) punktu trafienia śrutu itd itp.
Więc postanowiłem iść i zapytać profesjonalistę. Nieogolony Pan zaproponował sprężynówkę za chyba 650zł mówiąc, że to i tak nic szczególnego i nadaje się jedynie na rekreację. Jak chcę porządnej sprężynówki to proszę bardzo. I w rączkach wylądowała coś tam 200 za grubo ponad 2 tys. zł. Ok wszystko pięknie ale ja jeszcze nie wiem czy chcę na strzelanie przeznaczyć więcej czasu i pieniędzy. Więc wcześniej wyznaczonego limitu nie przekraczam.
Suma sumarum skończyło się na tym, że za 800zł nic co bardzo celnie strzela nie kupię i lepiej dozbierać do PCP lub sprężynówki z najwyższej półki.
Drugim wielkim dylematem było pistolet czy karabin. Rozmowa w sklepie rozwiała moje wątpliwości. Kupuję pistolet. Nie stać mnie na karabin. A pistolet jest bardzo mobilny, można go wszędzie zabrać i za 900zł kupię już coś całkiem dobrego. Wiem że nikt z was praktycznie nie strzela z pistoletu. Ale dla mnie to było rozpoznanie ... spodoba się czy nie. Postrzelam i rzucę czy wciągnie i zostanę.
Wybór padł na Zorakiego HP-01 Ultra. Mieścił się w budżecie, zbierał sporo pochlebnych opinii i dawał namiastkę prawdziwego strzelania. Do tego możliwość regulowania ciśnienia w zależności od ilości pompnięć i mamy pistolet idealny dla początkującego strzelca z aspiracjami. Można pompnąć raz lub 2 i pykać tarczki albo 3x i męczyć puszki, zgniłe gruszki i butelki (czyli rekreacja pełną gębą).
Minęło 2 m-ce od kiedy pistolecik kupiłem i jestem zachwycony. Na razie nie mam żadnej lunety i pykam sobie na muszce i szczerbince. Stojąc i trzymając pistolet oburącz bez podparcia jestem wniebowzięty jak z 10m pakuję 10 strzałów w 7 i wyżej. Mój rekord to 86 pkt. Standardem jest jednak ok 70-75 pkt bo zawsze coś ucieknie. Nie wiem ile dałaby mi jakaś optyka ale jak na początek ja jestem zadowolony. Radocha jest cały czas i ciągle myślę tylko jak by tu znaleźć godzinkę na strzelanie.
Teraz chciałbym spróbować jakiegoś w miarę porządnego karabinka. Nie chodzi mi o PCP z najwyższej półki. Może być coś co pozwoli poczuć prawdziwą wiatrówkę a jednocześnie właściciela nie będzie ściskało pod sercem że ktoś obcy przyciska do ramienia jego cacko.
Chętnie wpadnę gdzieś na wspólne spotkanie jeśli taki "dawca" się znajdzie. Nigdy nie strzelałem z optyką, nigdy nie strzelałem z porządniejszego karabinka. To początek i nie wiem w jakim kierunku to wszystko pójdzie. Chciałbym spróbować zanim pójdę w koszta.
To tyle tego przydługawego powitania.
Pozdrawiam serdecznie.
PS. Mam nadzieję, że nieogolony sprzedawca się nie pogniewa. Zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie i chętnie dzielił się doświadczeniem. Ale ponieważ było ich tam więcej niż 1 to musiałem jakoś doprecyzować :)