Strona 1 z 1

eksterminacja gryzoni

: 2013-10-22, 14:37
autor: mahonxx
Chciałbym poddać dyskusji na forum kwestie moralne dotyczące eksterminacji gryzoni, a konkretni polnych myszy.
Czy trucie i korzystanie z pułapek jest mniej naganne niż posłanie ich (tych gryzoni) do krainy wiecznych...czegoś tam (nie wiem gdzie myszy po śmierci lądują, jeśli w ogóle gdzieś lądują) przy pomocy np. walthera LP201?
Mówimy oczywiście o wyjątkowo natrętnych bestiach próbujących ułatwić sobie zimowanie korzystając z mojego darmowego wiktu i ogrzewania, irytujących innych domowników i do tego psa (też poniekąd domownik).

: 2013-10-22, 14:44
autor: cantchoose
Generalnie za granicą zaleca się odstrzelanie (oczywiście jeśli ktoś nie ma zeza i trafia), bo trucizny powodują, że inne zwierzęta (mięsożerne) są w niebezpieczeństwie. Poczytaj o orle z galapagos który prawie umarł jak zjadł otrutego gryzonia.
Niestety w Polsce jest sprawa prosta. Nie wolno strzelać do niczego co żyje. Pod groźbą więzienia bodajże do lat 3.

Co śmieszniejsze, możesz prawnie ubić szczura kolbą od broni, ale nie możesz go zastrzelić :/

: 2013-10-22, 14:54
autor: WuDe
W razie co mahoń mogę zaświadczeń że tą mysz schowała się za tarczą i na dodatek sama wpieprzyła śrut żeby cię pogrążyć :-P

: 2013-10-22, 15:02
autor: Grossus
W książce Macieja Szayera "Nowoczesne wiatrówki" gdzieś na końcowych stronach podana jest tabela minimalnej energii jaką powinna mieć broń do zbicia danej małej zwierzyny, myszy, szczura, wiewiórki itp. Z tego co pamiętam to nasze 17J kilkukrotnie przewyższa wymaganą energię na myszy. Z drugiej strony w Polsce nie ma limitu górnego dla zwierzyny łownej. Teoretycznie do lisa nawet brenekę można posłać, tylko gdzie tu humanitaryzm gdy na niego LR Long jest już za duży...

Dla kogoś kto uważa, że jakiekolwiek strzelanie do zwierząt jest złe to żadne argumenty nie trafiają. Czy trutka i powolne konanie w męczarniach jest lesze niż natychmiastowa śmierć?

Z drugiej strony to debili u nas mnogo i strzelaliby do kotów, psów itp. a do tego nasze małe pukawki już się kompletnie nie nadają.

Dobrze jest jak jest. Nie ma sensu ryzykować. Jak można truć to takie coś bym zalecał.

: 2013-10-22, 15:14
autor: mahonxx
WuDe pisze:W razie co mahoń mogę zaświadczeń że tą mysz schowała się za tarczą i na dodatek sama wpieprzyła śrut żeby cię pogrążyć :-P
Przyrzekam, że tak właśnie było WS.
A tak poważnie, mam z tym cholerstwem poważny problem, u mnie w domu nie jest źle, praktycznie cały czas zamknięty, ale u dziadka to normalnie plaga. Dziennie jestem w stanie wyciągnąć z czterech pułapek 5-6 szt (rozstawiam dwa razy).
Normalnie nie możesz nic zostawić na wierzchu, to oczywiście wina dziadka, który nie zamyka drzwi i te biedne tępe potworki łapią się na ciepełko, a potem na pułapki. Staram się ich nie truć, pułapka załatwia to pewniej i jakby czyściej (w sensie padliny) poza tym mam kilka psów więc z tymi zatruciami to też może być temat.

: 2013-10-22, 21:48
autor: WuDe
Potraktuj to jako obronę konieczną wiesz taka mysz jest nie obliczalna jak sie dostanie do barku jak potem wylezie wielki przekrwione oczy sierść nastroszona ogon sztywny te dwa zęby z których kapie coś tam pazury ostre szaleństwo normalnie ser rozszarpany a co może zrobić z butami ukochanej ba może nawet nadgryź kolbę a to już jak rękawica w pysk nie ma żartów ;-)