Koronawirus COVID-19
: 2020-10-15, 22:38
Pare słów ode mnie na temat covida + rozważania matematyczne.
Wiem że niektórzy uważają tą pandemię za ściemę. Nie zgadzam się z tym. Jest to niestety coś realnego i cholernie groźnego.
Wiedza o tej i innych chorobach jest publicznie dostępna. Niestety media to nienajlepsze źródło informacji gdyż oni ukierunkowani są na sensację. Duże liczby, mocne zdjęcia - wszystko by przyciągnąć uwagę. Dla niektórych jest rzeczywiście lepiej nie wiedzieć prawdy by się nie załamywać psychicznie.
Na podobnej zasadzie działają gówniane zdjęcia łańcuszkowe który są "udostępniane" i "komentowane" na portalach społecznościowych wprowadzając zamęt w głowach.
Później się czyta i słucha bzdur że np. grypa jest groźniejsza, że zabija więcej ludzi, itp.
Można korzystać z informacji z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego - Państwowy Zakład Higieny. Są bardziej rzetelne.
Cechy covida z których trzeba sobie zdawać sprawę:
- można się powtórnie zarazić, po 2-3 miesiącach nie ma już przeciwciał w organizmie. Nie wyrobimy odporności stadnej.
- maseczki i dezynfekcja działają - znacznie zmniejszają ryzyko zarażenia ale mu nie zapobiegają. Pleksa na twarzy "chroni" dużo gorzej.
(a to że maseczki trzeba często zmieniać to inna sprawa)
- po covidzie występują liczne skutki uboczne związane z układem komórek nerwowych i nie tylko z nimi
- śmiertelność jest wysoka i w Polsce jest to ponad 3% (na świecie zresztą też)
- nie ma na to leków i jeszcze sporo czasu nie będzie (to że Trump coś dostał nic nie znaczy. On należy do klasy osób wysoko uprzywilejowanych). Obstawiam że co najmniej klika lat poczekamy za lekiem (szczepionką) publicznym o ile się go doczekamy.
Co to oznacza realnie?
Przy 36,5 mln ludzi w Polsce i zarażaniu 10k/dzienne potrzeba 10 lat by statystycznie każdy był zarażony.(k - kilo czyli tysiąc - taki skrót)
Czyli 10 lat dzisiejszego cyrku.
50k/dziennie to 2 lata. Jak duży cyrk? Nierealnie duży. Miesięcznie umiera tyle osób ile się dzienne zaraża. Czyli ok. 50k
Pula osób które mogą zachorować to cały czas ponad 30 mln. 90 dni odporności x 50k = 4,5 mln osób które się nie mogą zarazić. 32 mln będą dostępne. No w sumie co rok o 0,5 mln mniej.
Na grypy w Polsce w ciągu roku zapada ok.10% społeczeństwa - 3,6 mln ludzi. Umiera poniżej 200 osób. Jest to stała choroba wpleciona w nasze życie.
Z covidem też tak będzie. Tylko rzadko kto dopuszcza taką myśl do siebie bo jest ona mega przytłaczająca.
Jak cyrk wpływa na gospodarkę? Krępuje ją. Powoduje że na raty pękają pomniejsze finansowe bańki spekulacyjne.
A że cały świat to jedna wielka bańka kredytowa to nikt nie chce by koło przestało się toczyć.
Czyli co?
Czyli trzeba uważać. Dbać o zdrowie. Wysypiać się. Sezon zimowy to wylęgarnia "katarów" i innych infekcji. Nastawić się psychicznie na nową rzeczywistość. Zawsze mieć jedzonko na 3-4 tygodnie aby "mniej stresowo" odbyć kwarantannę. Trochę leków. Ale żyć a nie odizolowywać się od świata. Bo to niestety nasz nowy stan normalności.
To tyle wypocin bo żona każe iść spać
Są to moje własne przemyślenia a nie prawda absolutna
Wiem że niektórzy uważają tą pandemię za ściemę. Nie zgadzam się z tym. Jest to niestety coś realnego i cholernie groźnego.
Wiedza o tej i innych chorobach jest publicznie dostępna. Niestety media to nienajlepsze źródło informacji gdyż oni ukierunkowani są na sensację. Duże liczby, mocne zdjęcia - wszystko by przyciągnąć uwagę. Dla niektórych jest rzeczywiście lepiej nie wiedzieć prawdy by się nie załamywać psychicznie.
Na podobnej zasadzie działają gówniane zdjęcia łańcuszkowe który są "udostępniane" i "komentowane" na portalach społecznościowych wprowadzając zamęt w głowach.
Później się czyta i słucha bzdur że np. grypa jest groźniejsza, że zabija więcej ludzi, itp.
Można korzystać z informacji z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego - Państwowy Zakład Higieny. Są bardziej rzetelne.
Cechy covida z których trzeba sobie zdawać sprawę:
- można się powtórnie zarazić, po 2-3 miesiącach nie ma już przeciwciał w organizmie. Nie wyrobimy odporności stadnej.
- maseczki i dezynfekcja działają - znacznie zmniejszają ryzyko zarażenia ale mu nie zapobiegają. Pleksa na twarzy "chroni" dużo gorzej.
(a to że maseczki trzeba często zmieniać to inna sprawa)
- po covidzie występują liczne skutki uboczne związane z układem komórek nerwowych i nie tylko z nimi
- śmiertelność jest wysoka i w Polsce jest to ponad 3% (na świecie zresztą też)
- nie ma na to leków i jeszcze sporo czasu nie będzie (to że Trump coś dostał nic nie znaczy. On należy do klasy osób wysoko uprzywilejowanych). Obstawiam że co najmniej klika lat poczekamy za lekiem (szczepionką) publicznym o ile się go doczekamy.
Co to oznacza realnie?
Przy 36,5 mln ludzi w Polsce i zarażaniu 10k/dzienne potrzeba 10 lat by statystycznie każdy był zarażony.(k - kilo czyli tysiąc - taki skrót)
Czyli 10 lat dzisiejszego cyrku.
50k/dziennie to 2 lata. Jak duży cyrk? Nierealnie duży. Miesięcznie umiera tyle osób ile się dzienne zaraża. Czyli ok. 50k
Pula osób które mogą zachorować to cały czas ponad 30 mln. 90 dni odporności x 50k = 4,5 mln osób które się nie mogą zarazić. 32 mln będą dostępne. No w sumie co rok o 0,5 mln mniej.
Na grypy w Polsce w ciągu roku zapada ok.10% społeczeństwa - 3,6 mln ludzi. Umiera poniżej 200 osób. Jest to stała choroba wpleciona w nasze życie.
Z covidem też tak będzie. Tylko rzadko kto dopuszcza taką myśl do siebie bo jest ona mega przytłaczająca.
Jak cyrk wpływa na gospodarkę? Krępuje ją. Powoduje że na raty pękają pomniejsze finansowe bańki spekulacyjne.
A że cały świat to jedna wielka bańka kredytowa to nikt nie chce by koło przestało się toczyć.
Czyli co?
Czyli trzeba uważać. Dbać o zdrowie. Wysypiać się. Sezon zimowy to wylęgarnia "katarów" i innych infekcji. Nastawić się psychicznie na nową rzeczywistość. Zawsze mieć jedzonko na 3-4 tygodnie aby "mniej stresowo" odbyć kwarantannę. Trochę leków. Ale żyć a nie odizolowywać się od świata. Bo to niestety nasz nowy stan normalności.
To tyle wypocin bo żona każe iść spać
Są to moje własne przemyślenia a nie prawda absolutna