Strona 6 z 8

: 2014-01-05, 20:25
autor: dugi2004

: 2014-01-05, 22:52
autor: cantchoose

: 2014-01-05, 23:46
autor: Grossus
Po zdjęciach to widać, że zawody bardzo ekstremalne. Nawet tabela oszalała! Widać, że WuDe dogaduje się z Wolfem, a mazgier i AA docierają się coraz lepiej. Przemo w HFT pewne 3 miejsce wystrzelał. :-) Jednak co się stało z naszą faworytką? Karabinek był niewyspany? :-P

: 2014-01-06, 09:14
autor: Kolejna
Pierwsze 4 punkty straciła z nadmiaru tigera, ostatnich kilka punktów przez zmęczenie- czasami trzeba było czekać i 10 minut na dopchanie się w kolejkę do figurki, a jedyną rozrywką w międzyczasie było gapienie się na parę, która była 18 dni razem (po jakimś czasie "rybcia żabcia kochanie słoneczko" wzbudza bardziej chęć mordu niż cokolwiek innego...). No i jak widać nie położyłam bodaj ani jednej figurki, która stała dalej niż 41m i żadnej, która stała na silnym wietrze. Gdyby to były zawody z normalnymi odległościami pewnie miałabym spoooro więcej punktów ;]

Nie wspominając o tym, że nazywanie mnie przy obcych "mistrzynią" jest strasznie deprymujące;p jechałam tam się dobrze bawić i nie rzucać w oczy, a na koniec imprezy ludzie pytali, czy to ja jestem tą "kolejną" -.-

: 2014-01-06, 10:11
autor: DAMDAR
Karin ja Ciebie rozumiem ;-) ale też wiem, że Twoja skromność po prostu pozwoliła aby inni mogli wygrać. Ty pojechałaś potrenować i dobrze się bawić. Czasami mistrz musi dać słabszym wygrać :mrgreen: :mrgreen:
Czakanie na figurki jest strasznie deprymujące ale cóż taki charakter tego sportu.
Ty nie trafiałaś ponad 41 m a ja miałem problem z figurkami na 7,5 m.
Niestety moja lupka na tej odległości widziała jedną wielka mydlaną plamę.
Żabkami, kotkami i innymi czułymi zwierzaczkami się nie przejmuj, bo wszystko można odstrzelić :mrgreen: :mrgreen:
Gratuluje reprezentacji WSST udziału w Stalingradzie :-)

: 2014-01-06, 13:38
autor: pawelw
Karin: czytam Twoje uwagi i nasuwa mi się jedno - masz mało doświadczenia. Jeżeli dobrze czytam między wierszami masz zadatki na fightera. To dobrze ale jeżeli chcesz być 'zwierzęciem zawodniczym' dobrze byłoby się przyzwyczaić do kilku sytuacji. Przestoje na torze są normą. Ciesz się, że nie było dużo zawodników FT, było by jeszcze gorzej. W 2010 roku na Mistrzostwach Polski w Kielcach przejście toru trwało ponad 8 godzin !! Ze względu na błędy figurek i 'buraków' na torze. I co w takim razie zrobisz? Foch i zejście z toru? To samo dotyczy 'dziubków' i innych kąśliwych uwag. Jeżeli chcesz skutecznie brać udział w zawodach musisz się uodpornić na wiele rzeczy: kawały opowiadane kiedy składasz się do strzału, dzwonki telefonów, rzucanie sprzętem tuż obok Twojego stanowiska, głośne rozmowy o 'dupie Maryni' i wiele innych. Buractwo było, jest i będzie...niestety. Jak wychowasz jednego buraka na człowieka na jego miejsce pojawia się dwóch następnych.
Co do wiatru to powiem Ci, że było....bezwietrznie. Nie brałem większej poprawki niż krawędź HZ. W grudniu w czasie tzw. huraganu Ksawery na Pucharze Hunterów poprawki 30-40 cm były normą a ludzie strzelali 78-76 na 80. Wiatr to norma.

: 2014-01-06, 13:49
autor: cantchoose
Jako nadworny obrońca mojej miłej zgodzę się z brakiem doświadczenia ale dodam, żę nie można oczekiwać doświadczenia 5-10 letniego u strzelca (czyni?), która rozpoczęła przygodę z wiatrówkami w październiku, a swój karabinek ma dopiero od połowy listopada (!). Ja uważam że Karin poszło świetnie, a tor był naprawdę trudny i nieprzewidywalny. Odporność na stres nabywa się z doświadczeniem, kładzenie presji na poniekąd debiutantkę na zawodach poza Poznaniem to trochę za dużo.
Co do zawodów trwających 8 godzin - moim skromnym zdaniem to wina organizatorów. W takim wypadku powinien być wprowadzony limit czasu, 2-3 minuty to naprawdę mnóstwo czasu na strzał, a zmusza 'buraków' to faktycznego zajęcia się torem zamiast rozmawiania o przyszłych świętach zajmując tor innym. A te zawody były przednie, nawet mimo kiepskiej organizacji PO zawodach.

: 2014-01-06, 13:56
autor: pawelw
Andrzeju: masz rację mówiąc o limitach etc. To jest nawet zapisane w regulaminie. Ale realia są takie a nie inne. Ok. - ośmiogodzinny tor to wyjątek, ekstremum.
Nie pozostaje nic innego jak jeździć w różne miejsca i strzelać :)

: 2014-01-06, 15:46
autor: esmar
Karin, Andrzej, z mojego punktu widzenia wygląda to tak :
- w każdym przypadku (poza awarią sprzętu) wynik, to wyłącznie zasługa lub wina strzelca
- nie mówmy o doświadczeniu, czy ktoś z nas, poza Pawłem, Krzyśkiem i Patrykiem (zawody PFTA) ma większe niż 2,3 zawody zewnętrzne?
- po co patrzeć na infantylne zachowania jakieś pary, kiedy ten czas można było przeznaczyć na obserwację techniki innych strzelców, dokładniejszą ocenę dystansu itp?
- wszyscy musieli strzelać figurki na dystansach nieregulaminowych i nie mogło to być zaskoczeniem
- o wpływie tigera na latające łapki wspominał Przemo w aucie ;)

Mnie też nie poszło tak jakbym chciał, mogłem mieć lepszy wynik - trudne cele kładłem, na banalnych miałem zero i co? Nic - wyłącznie moja wina, trzeba wziąć z tego lekcje i nie powtarzać błędów następnym razem.

Zawody były naprawdę fajne! Przygotowanie toru - szacun! Na następne też jadę - chętnie z tym samym kierowcą i załogą :lol:

: 2014-01-06, 15:58
autor: Grossus
8 godzin? Same strzelanie do 40 figurek? Musiałbym mieć dobrą ekipę do pogawędek. Zatory niestety się zdarzają. Na naszych małych zawodach ligowych też są. Czasem zastanawiam się czy odgórnie nie wprowadzić liczenia 2 minut. Trochę zdyscyplinuje to do lepszego strzelania. Im dłużej się celuje tym wynik gorszy. Zamiast tigera trzeba brać meliskę. :lol:

: 2014-01-06, 18:26
autor: Kolejna
CantChoose pisze:nadworny obrońca mojej miłej
no zazwyczaj taki miły to on nie jest xDDD
pawelw pisze:było....bezwietrznie. Nie brałem większej poprawki niż krawędź HZ.
Może dlatego tak kiepsko mi szło, bo starałam się uwzględniać poprawki- jeśli na głowie czułam paskudnie zimny mocny powiew z lewej strony to zakładałam, że 10 metrów przede mną też będzie wiało.
esmar pisze:wynik, to wyłącznie zasługa lub wina strzelca
dużo jeszcze nauki przede mną ;)

Generalnie chciałam ślicznie podziękować naszej ekipie za dobrą zabawę i dużo ciekawych rozmów w aucie :-D
Grossus pisze:Czasem zastanawiam się czy odgórnie nie wprowadzić liczenia 2 minut
może póki co tylko informatywnie? Obawiam się, że faktor dobrej zabawy może nieco zlecieć w dół kiedy dojdzie jeszcze presja czasu (wyobrażam to sobie-być w grupie z Hugo, który jeszcze dodatkowo co 10 sekund każe się pospieszyć^^)

: 2014-01-06, 18:41
autor: mazgier
Grossus pisze:Czasem zastanawiam się czy odgórnie nie wprowadzić liczenia 2 minut.
Moje drugie hobby nauczyło mnie aż nazbyt skutecznie, że implementacja limitów czasowych potrafi kopniakiem wysłać "fun factor" zdrowej rywalizacji za okno... :evil:

: 2014-01-06, 19:13
autor: Przemo
Uważam, że nie ma co narzekać na wiatr, wodę czy współtowarzyszy. Warto spojrzeć na to, ile cennych doświadczeń można było zdobyć podczas zawodów, ile cennych wniosków wyciągnąć, zarówno technicznyc jak i sprzętowych.

.

: 2014-01-06, 20:22
autor: KrzysztofB
Tak z ciekawosci zapytam czy pomiary na chrono ze stalingradu byly podobne u osob ktore mialy zmierzona predkosc na innym chrono?

Re: .

: 2014-01-06, 20:25
autor: WuDe
KrzysztofB pisze:Tak z ciekawosci zapytam czy pomiary na chrono ze stalingradu byly podobne u osob ktore mialy zmierzona predkosc na innym chrono?
U mnie się zgadzało z chrono radeckowym które posiadam :mrgreen:
A co do Stalingradu to sporo wiedzy nabyłem wystarczyło słuchać :mrgreen: