Co fakt to fakt - to miejsce to prawdziwa Mekka dla każdego wyznawcy FT/HFT
Jeśli ktoś chce poczuć się spełniony w strzelectwie terenowym, to przynajmniej raz w życiu musi tam pojechać i wziąść udział w zawodach. Gdy wysiadłem z auta i zobaczyłem to miejsce, to moja pierwsza myśl była taka:
Gdyby teraz zobaczył to Mazgier, to tam by zamieszkał na stałe, i w tym celu porzucił żonę, teściową a nawet psa
Tam jest poprostu wszystko, co potrzeba do szczęścia. Strzelanie wysoko w górę i stromo w dół. Wszelka możliwa roślinność, krzewy, drzewa, potężne porozrzucane głazy, kamienie,kotliny, niesamowite widoki. To wszystko powoduje mega "oczo-pląsy", co utrudnia ocene dystansów, czy poprawek na kąty itp/itd. Cele w zależności od KZ ustawione praktycznie na maksymalnych dystansach i pod różnymi kątami (na drzewach, na skałach, w zapadlinach itp itd. Dużo postaw wymuszonych, w tym oprócz klęczących i stojących także leżące(!). Czasami przechodząc z jednego stanowiska na drugie miałem wrażenie, że jestem na zupełnie innej miejscówce. Do tego upał i duży wiatr(jeśli ktoś uważa że na Czarnucha mocno wieje, to nie widział mocnych wiatrów :) W tych warunkach strzeliłem 59 pkt, i póki co dla mnie są to najcenniejsze zdobyte do tej pory punkty.
Tomek, ja też tam wrócę, i chyba nawet nie będę czekał do przyszłego roku, bo na koniec wakacji i jesienią będą tam jeszcze dwie imprezy - are you ready