Również dołączam się do podziękowań dla WSZYSTKICH, za pomoc w ogarnięciu tej imprezy.
Już na długo przed zawodami wiedziałem, że udział Pawła będzie bezcenny, i się nie pomyliłem. Razem z Marcinem stworzyli świetny menadżerski duet. Gdy podglądałem ich piątkową robotę przy realizacji Planu Toru, to już wiedziałem że nie będzie lipy. Drobiazgowość i dbałość o detale. Oprócz realizacji toru drugą ważną kwestią (a może ważniejszą) było to, że to właśnie Paweł był Sędzią Głównym. Po tym jak Paweł oznajmił, że nie strzela tych zawodów, byłem jednym z tych którzy proponowali tą funkcję właśnie dla Niego. Jak wiadomo, nawet na tak profesjonalnie zorganizowanych zawodach mogą pojawić się jakieś kwestie sporne. W tym momencie potrzeba konkretnej, zdecydowanej, i kompetentnej osoby, która taki ewentualny spór rozstrzygnie fachowo i zgodnie z regulaminem. Już w trakcie zawodów byłem świadkiem takich kwestii dwa razy ( na strzelnicy rzutkowej i pod wieżą), gdzie Paweł rozstrzygał "protesty". I tutaj znów był On niezastąpiony jako osoba znana, kompetentna, i wiarygodna w środowisku PFTA. Konkretnie i fachowo poradził sobie z "oponentami".
BTW, już dawno nie widziałem na beżowym tylu dobrych i zgodnych opinii po zawodach PFTA. I sądzę, że autorzy wpisali to co naprawdę myślą. Zresztą, już w trakcie zawodów słyszałem te opinie, i widać było że wielu uczestników było pozytywnie zaskoczonych tym, co zastali na miejscu. Po za tym, od różnych zaprzyjaznionych strzelców z Polski dostałem już trochę e-maili, zawierających m.in. pewne zapytania, oraz gratulacje za super zrobione zawody. Jedno jest pewne, w Polskę poszła fama, że "poznaniaki nie gęsi, też swój rozum mają".
Myślę więc, że jako grupa możemy być bardzo zadowoleni
Co do samych zawodów, to mieliśmy sporo szczęścia z pogodą. Osobiście najlepiej strzelało mi się "nocnik", gdy byłem jeszcze w miarę "rześki i świeży". Za to na drugi dzień na zawodach głównych, za swój sukces uważam - ukończenie zawodów
Nie sposób też nie wspomnieć i podziękować za wszystko firmie Vmax2.pl
Wystawa sklepowa przy Biurze Zawodów zrobiła wrażenie, na czele z Włamywaczowym MEGA Steyr'em Silver Ghost, którego niestety nie mogłem kupić, bo okazało się że już wcześniej miał właściciela.
Jeszcze raz, dziękuję WSZYSTKIM razem, oraz Marcinowi i Pawłowi z osobna - pozdrawiam.
P.S. Gdybym nie obejrzał zdjęć na facebooku, to nawet bym nie wiedział, że podczas tej imprezy miałem w moim "łożku"...naszą przesympatyczną klubową koleżankę

Cóż, pozostaje mi stare porzekadło: "Było miło i przyjemnie, była dupa ale ze mnie" !
