Kiedyś obiecałem Wam opis jak wygląda produkcja śrutu w Bohuminie.
Mam nadzieję, że będzie ciekawy i nie zmarnuje czasu na jego pisanie.
A więc proces wygląda tak:
Ołów (z Polski zresztą) przyjeżdża do Bohumina w takich sztabach jak pokazane

Później ląduje w tym zielonym piecu gdzie jest topiony oraz wzbogacany o różne specjalne dodatki. Nie muszę chyba pisać, że jest to największa tajemnica zakładu


Po procesie wzbogacania ołów jest ciągniony na takie druty.
(Grubość oczywiście zależna od robionego kalibru).

Kolejna maszyna z drutu robi kuleczki.

Następnie te kuleczki są wsypywane do takich pras, które pracują nonstop.



Cała ta hala produkcyjna wygląda tak

Następnie gotowy już śrut wędruje do jak ja to nazwałem sortowni, w której panie przeglądają i porcjują śrut. Pełen szacun dla tych Pań, bo ja po 3 dniach takiej pracy chyba bym się targnął na swoje życie. Nie widziałem nudniejszej pracy w życiu.

Po skończonej wycieczce na pamiątkę pstryknąłem sobie fotkę z właścicielem.

Oczywiście śrut jest sprawdzany również w praktyce.
Tak wygląda tunel testowy w JSB.

A tak karabinek testowy i stanowisko do strzelania:

Z zewnątrz ta tuba tak się prezentuje

Mam nadzieje, że opis się spodobał i dowiedzieliście się czegoś więcej z tego mini reportażu.
Ja np nie wiedziałem, iż każdy śrucik był kiedyś kuleczką

Na koniec zdjęcie grupowe z tego wyjazdu.
