Wczoraj rozbierałem sobie hatsana i wyleciały ze spustu 2 kołeczki blokujące części w środku. Coś się poprzestawiało i nie mogę ich wsadzić na swoje miejsce. Nie mam za bardzo ręki do takich prac ( zazwyczaj dochodzę do wniosku "trzeba było nie rozbierać

).
Czy ktoś z Was miałby ochotę pogrzebać przy nim w jakiś jesienny wieczór? Oczywiście odwdzięczę się złocistym napojem
