A dzień zaczął się tak fajnie... Wziąłem dziś na Naramowice moje obie wiatrówki, coby przypomnieć sobie jak się strzela ze sprężynki i... gdzieś po 2h na prawdę umiarkowanego strzelania, Kruszynka zaczęła brzęczeć prawie jak pudełkowy Hatsan (Patryk świadkiem). Większość z Was słyszała ją wcześniej i wiecie jaki to był cichutki karabinek. A tu nagle "Brzdęk!" przy każdym strzale. Dałem dwa kontrolne strzały przez chrono i energia jest OK, jak była. Tylko ten dźwięk... Po powrocie do domu odkręciłem osadę i opadła mi szczęka - na widocznej części sprężyny przezroczyste, drobne odłamki, wyglądające jak szkło. Wydłubałem kilka i, ewidentnie plastik. Albo mi się wydaje albo PET mi się rozsypał tylko nie bardzo wiem jak to możliwe. Jedyne co przychodzi mi na myśl to to, że któreś ze smarowideł na systemie przereagowało z plastikiem i zrobił się kruchy. A to, o ile cały PET zachował się tak samo, oznaczałoby, że teraz mam cały system zasyfiony odłamkami plastiku (wersja optymistyczna).
I tu pytanie-prośba o pomoc. Czy ktoś z Kolegów, dysponujący odpowiednim zapleczem i umiejętnościami mógłby zajrzeć mojej Kruszynce w bebechy? (rzecz jasna nie za Bóg Zapłać

)Inaczej czeka mnie wysyłka do Cekausu (co do kol. Hogana, chwilowo jakoś straciłem zapał) a być może to tylko kwestia wyczyszczenia i przesmarowania. Ja, niestety znam swoje ograniczenia i wiem, że rozbieranie wiatrówki (a jeszcze bardziej składanie) nie jest czymś do czego powinienem się zabierać
MZ