na początek chciałbym napisać, że jest dupa wołowa, bo nawet nie pomyślałem, że tak blisko mnie może być grupa fanów wiatrówek i trafiłem tutaj przypadkiem :)
Na imię mam Marcin, mieszkam na poznańskich Ogrodach. Prywatnie ojciec dwóch córek, służbowo poważny manager w niedużej firmie - jednym słowem nuda ;)
Strzelaniem interesowałem się bardzo długo "pasywnie" (ale fajnie, też bym tak chciał), ale od mniej-więcej dwóch lat uznałem, że jeśli nie teraz, to już nigdy. Sporo oglądałem filmików w necie, dość regularnie chodziłem na strzelnicę (Magnum), poszedłem nawet na szkolenie podstawowe z pistoletu. Uznałem, że ćwiczyć trzeba też w domu, więc kupiłem replikę pistoletu ASG, na której trenowałem bezstrzałowo tak długo, aż zniszczyłem doszczętnie mechanizm spustowy ;) Kupiłem drugie ASG (też pistolet), aż w zeszłym roku jeden z moich kolegów zrobił patent strzelecki i odsprzedał mi po taniości swoją wiatrówkę (nie zgadniecie - też pistolet ;) )
W idealnym scenariuszu wiatrówka miała być tylko krokiem pośrednim do patentu i licencji zawodniczej, docelowo własnego pozwolenia. Niestety, jak się bardzo niedawno dowiedziałem, nie spełniam wymagań stawianych przed posiadaczami pozwolenia na broń ze względu na stan zdrowia (brak widzenia stereoskopowego). Więc wychodzi na to, że wiatrówki zostaną ze mną na dłużej - chyba, że przerzucę się na czarnoprochowce, ale nie wiem co na to moja żona :)
Zwykle strzelam wieszając kulochwyt na płocie koło bloku (odpowiednio daleko od okien i ludzi), ale nie ukrywam, że grupa ludzi, z którą bym strzelał regularnie motywowałaby mnie bardziej do ćwiczeń - oczywiście jeśli z mojej krótkiej wiatrówki mogę strzelać z Wami :)
