Peryskop w dół za lunetą, powiadasz? Pół żartem, pół serio.
Rozważania o "właściwej" wysokości montażu do HFT
- Lord Rzeźnik
- Posty: 664
- Rejestracja: 2015-08-01, 02:23
- Lokalizacja: Poznań
Re: Rozważania o "właściwej" wysokości montażu do HFT
Re: Rozważania o "właściwej" wysokości montażu do HFT
Nie bardzo ten peryskop za lunetą, bo i tak oś optyczna lunety będzie na "swoim" miejscu. Lepszym rozwiązaniem może być luneta obok lufy i wtedy możemy sobie dopasować w pionie odległość osi optycznej lunety do osi lufy. Niestety nie zlikwidujemy bocznego przesunięcia tych osi. Natomiast plusem jest to, że jest ono stałe.
Zawsze podobały mi się teoretyczne rozważania, więc możecie liczyć na mój udział w tej dyskusji.
Zawsze podobały mi się teoretyczne rozważania, więc możecie liczyć na mój udział w tej dyskusji.
Nie sztuką jest trafić, sztuką jest ucelować.
- Lord Rzeźnik
- Posty: 664
- Rejestracja: 2015-08-01, 02:23
- Lokalizacja: Poznań
Re: Rozważania o "właściwej" wysokości montażu do HFT
@PaPaj oj, kurczę - pozwolę się nie zgodzić. Przez lunetę będzie widać to, co w ostatnim lusterku układu.
Jeśli to lusterko będzie się stykać z lufą, to odległość między osiami układu i lufy będzie wynosiła promień obiektywu+ promień lufy+ grubość obudowy peryskopu+ jakiś tam luz.
A idąc dalej (czyli już kompletnie w kosmos): jeśli zasłoni się palcem środek dużego obiektywu, ale większa część pozostanie odsłonięta, to obraz ciągle jest, tylko wchodzi mniej światła (taka przesłona, tylko że od środka na zewnątrz obiektywu). Czyli: jeśli ostatnie lusterko będzie okalało lufę to... Oś lunety pokryje się z osią lufy. Oczywiście życzę powodzenia konstruktorowi takiego układu :P.
W praktyce: kamerka o średnicy zbliżonej do śrutu przy końcu lufy, z jak najmniejszym obiektywem, wyświetlacz w miejscu lunety, krzyż naniesiony cyfrowo.
Nic nie brałem, słowo.
Jeśli to lusterko będzie się stykać z lufą, to odległość między osiami układu i lufy będzie wynosiła promień obiektywu+ promień lufy+ grubość obudowy peryskopu+ jakiś tam luz.
A idąc dalej (czyli już kompletnie w kosmos): jeśli zasłoni się palcem środek dużego obiektywu, ale większa część pozostanie odsłonięta, to obraz ciągle jest, tylko wchodzi mniej światła (taka przesłona, tylko że od środka na zewnątrz obiektywu). Czyli: jeśli ostatnie lusterko będzie okalało lufę to... Oś lunety pokryje się z osią lufy. Oczywiście życzę powodzenia konstruktorowi takiego układu :P.
W praktyce: kamerka o średnicy zbliżonej do śrutu przy końcu lufy, z jak najmniejszym obiektywem, wyświetlacz w miejscu lunety, krzyż naniesiony cyfrowo.
Nic nie brałem, słowo.
Re: Rozważania o "właściwej" wysokości montażu do HFT
" Przez lunetę będzie widać to, co w ostatnim lusterku układu." - nie bardzo. Przez lunetę będzie widać to, co wpada do jej pierwszego elementu - np. obiektywu.
" W praktyce: kamerka o średnicy zbliżonej do śrutu przy końcu lufy, z jak najmniejszym obiektywem, wyświetlacz w miejscu lunety, krzyż naniesiony cyfrowo." - tutaj się zgadzam z przedmówcą.
" W praktyce: kamerka o średnicy zbliżonej do śrutu przy końcu lufy, z jak najmniejszym obiektywem, wyświetlacz w miejscu lunety, krzyż naniesiony cyfrowo." - tutaj się zgadzam z przedmówcą.
Nie sztuką jest trafić, sztuką jest ucelować.
- Lord Rzeźnik
- Posty: 664
- Rejestracja: 2015-08-01, 02:23
- Lokalizacja: Poznań
Re: Rozważania o "właściwej" wysokości montażu do HFT
No ale do obiektywu wpadnie to, co odbija się od najbardziej oddalonego lusterka :D
Skoro marynarz widzi w peryskopie to, co jest nad wodą, to luneta przyłożona obiektywem do okularu peryskopu też pokaże obraz znad powierzchni :P.
Re: Rozważania o "właściwej" wysokości montażu do HFT
Tym fragmentem się sugerowałem: "Peryskop w dół za lunetą,"
Powinno być chyba " w dół przed lunetą".
Powinno być chyba " w dół przed lunetą".
Nie sztuką jest trafić, sztuką jest ucelować.
Re: Rozważania o "właściwej" wysokości montażu do HFT
Ta rozmowa jest bez sensu. Ja przy 60j nie mam żadnych problemów z celowaniem, a i wiatr jakoś nie przeszkadza. Tylko powietrze jakoś szybciej schodzi.
Re: Rozważania o "właściwej" wysokości montażu do HFT
Jak powietrze szybko schodzi, to trzeba przesiąść się na sprężynę.
Nie sztuką jest trafić, sztuką jest ucelować.
- Krzysztof W.
- Posty: 137
- Rejestracja: 2013-03-05, 16:49
- Lokalizacja: Poznań
Re: Rozważania o "właściwej" wysokości montażu do HFT
I po każdym strzelaniu, o którym wspomniał Krzysiek, wymienić stalowy makaron ze środka na nowy, trochę bardziej al dente...
Daystate Mk3+ DOT 4,5-14x44
Re: Rozważania o "właściwej" wysokości montażu do HFT
Pozwolę sobie zamienić słówko w Waszej dyskusji. Tak jak kilku z Was stwierdziło, szkół jest wiele, a montaż ma być tak dobrany aby (przede wszystkim) dobrze trzymał celownik na karabinie i dodatkowo jego parametry ułatwiały celowanie. Jednym łatwiej będzie takie ustawienie, innym inne. Nie mniej jednak po części zgadzam się z naszym angielskim "kolegą po lufie" - wysokość montażu trzeba dobrać do konkretnego celownika i jego siatki celowniczej, tak aby łatwiej zapamiętywać poprawki, a jednocześnie nie mieć ich zbyt wiele, a takich będzie sporo przy bardzo wysokich montażach dla mniejszych odległości. Ponadto, poprawne ustawienia to wypadkowa wielu czynników i poza wysokością osi optycznej nad osią lufy, należy uwzględnić odległość siatki od wylotu lufy (bo trajektoria zaczyna się gdy pocisk opuści lufę, a nie w miejscu gdzie w celowniku znajduje się siatka), powiększenie obrazu, a nawet dobrać prędkość wylotową (ja tak robię) aby trajektoria układała się na poszczególnych dystansach tak jak mam znaczniki na siatce celowniczej. To zagadnienie wbrew pozorom dużo bardziej skomplikowane niż się wydaje i wymaga setek, a nawet tysięcy strzałów testowych aby dobrać odpowiednie parametry.
Najważniejsze jest jednak aby za dużo nie nie kombinować i dobrze "nauczyć się swojego sprzętu". Zmiana parametrów układu celowniczego, tylko dlatego, że ktoś komu lepiej pasują takie a nie inne ustawienia, nie zawsze jest dobrą drogą. Często raz dobrane nastawy trzeba używać cały czas aby, jak wcześniej napisałem, dobrze poznać właściwości sprzętu i umiejętnie je później wykorzystywać.
P.S. Jakie osiągnięcia ma nas angielski autor teorii wysokich montaży?
Najważniejsze jest jednak aby za dużo nie nie kombinować i dobrze "nauczyć się swojego sprzętu". Zmiana parametrów układu celowniczego, tylko dlatego, że ktoś komu lepiej pasują takie a nie inne ustawienia, nie zawsze jest dobrą drogą. Często raz dobrane nastawy trzeba używać cały czas aby, jak wcześniej napisałem, dobrze poznać właściwości sprzętu i umiejętnie je później wykorzystywać.
P.S. Jakie osiągnięcia ma nas angielski autor teorii wysokich montaży?
www.strzelectwo.szczecin.pl
Wszyscy wiedzą, że są rzeczy niemożliwe do zrobienia, aż znajdzie się taki, co o tym nie wie i je czyni.
Wszyscy wiedzą, że są rzeczy niemożliwe do zrobienia, aż znajdzie się taki, co o tym nie wie i je czyni.
Re: Rozważania o "właściwej" wysokości montażu do HFT
Zabrać palmresty i stopki pcp'om i makaron rządziKrzysztof W. pisze: ↑2020-06-13, 15:55I po każdym strzelaniu, o którym wspomniał Krzysiek, wymienić stalowy makaron ze środka na nowy, trochę bardziej al dente...
TX200 HC_Burris Timberline