Jakie auto kupić?
Spidi jak tobie się uda to kup audi A4 1.9 tdi i będziesz zadowolony. Zapytaj się Tomx on ma taki. Tylko uważaj na przebiegi. Porównaj z tym co poda silnik. Ma on układ rejestrujący liczbę km niezależną od licznika. Trudno się to przestawia (można ale wymaga roboty i odpowiedniej wiedzy). Wtryski Bosch - tania regeneracja. reszta też to nie dramat :)
Za dużo zabawek, za mało miejsca ale radocha jest :)
Trudno? Pewnie łatwiej niż naprawa pasów i airbag'ów, która odbywa się radośnie na giełdzie samochodowej. Przywozisz zestaw, pasy, poduszki wraz z modułem i dostajesz nówkę po regeneracji wraz z bezwypadkowym komputerem. A te wszystkie głupie koncerny wydają miliony na atesty, badania i certyfikaty.wola75 pisze:Spidi jak tobie się uda to kup audi A4 1.9 tdi i będziesz zadowolony. Zapytaj się Tomx on ma taki. Tylko uważaj na przebiegi. Porównaj z tym co poda silnik. Ma on układ rejestrujący liczbę km niezależną od licznika. Trudno się to przestawia (można ale wymaga roboty i odpowiedniej wiedzy). Wtryski Bosch - tania regeneracja. reszta też to nie dramat :)
Postrzelał bym z czegoś, np. z 88.
To prawda, kupno auta używanego to droga przez mękę, nieuczciwi sprzedawcy i handlarze wielu już skutecznie nauczyli by kupować nowe.
Uważam, że jeśli auto ma służyć do pracy i zarabiać to jak najbardziej tylko nowe. Inaczej gdy ma się na co dzień najlepsze auto z możliwych - czyli firmowe a prywatne ma służyć tylko to prywatnych weekendowych czy wakacyjnych wyjazdów... Gdy robię przebiegi roczne rzędu 12-15tys. km kupowanie nowego auta by głównie stało w garażu i traciło na wartości jest już wyzwaniem. Wydaje mi się, że w takiej systuacji lepiej kupić wyższej klasy i tańsze autko używane.
Uważam, że jeśli auto ma służyć do pracy i zarabiać to jak najbardziej tylko nowe. Inaczej gdy ma się na co dzień najlepsze auto z możliwych - czyli firmowe a prywatne ma służyć tylko to prywatnych weekendowych czy wakacyjnych wyjazdów... Gdy robię przebiegi roczne rzędu 12-15tys. km kupowanie nowego auta by głównie stało w garażu i traciło na wartości jest już wyzwaniem. Wydaje mi się, że w takiej systuacji lepiej kupić wyższej klasy i tańsze autko używane.
pees i burek
A może coś takiego, choć bardziej podoba ni się sedan:
https://www.mobile.de/pl/Samochod/Lexus ... 60087.html
...bo dobre samochody to już były
https://www.mobile.de/pl/Samochod/Lexus ... 60087.html
...bo dobre samochody to już były
zawsze środkiem krzyża :)
Tomx, tak i nie. Lubię Fiaty za ergonomię, design, jakość za rozsądną cenę. Druga rzecz to serwis - autoryzowany, dobry i tani - choć nie wszędzie dobry Jak podjechałem kiedyś Cromą pod dystrybutor, to dwóch gości się lipiło i zastanawiało co to za model Audi Byli w szoku jak dopatrzyli się logo Fiata. W każdym razie Fiata kupuję z rozsądku, a miłością pałam do Alfa Romeo W tej chwili jeżdżę Bravo. Zawsze chciałem to auto i mam - już drugie W benzynie, bo nie przepadam za dizlami Uważam, ze silnik do traktora powinien być tam gdzie jego miejsce czyli w kombajnie
Fiat może nie ma dobrej prasy, bo cała jaka jest to przedruki niemieckich pism. Pojedź do Czech a zobaczysz to samo, tyle, że po czesku Rzeczywistość wygląda trochę inaczej. Magistrala common rail, zmienne/wyprzedzenie fazy rozrządu (TwinSpark), wtryski Bosh i mnóstwo innych patentów to - FIAT. Dokładnie tak samo jakbyś kupował blue-ray'a. Japoński produkt z polską technologią Wracając do obiegowej opinii o fiatach, to rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej. 10 lat już jeżdżę samochodami tej marki i nie mam takich problemów jak właściciele cytryn, fordów czy VW. Poza tym kupuję auta nowe (bo ktoś musi) do pracy. Więc mam pełną gwarancję, pełne ubezpieczenie korporacyjne i wyjebane na wszystko. Kończy się 5 lat - zmieniam samochód na nowy i tak w kółko. Inni zmieniają co dwa lata. I te dwulatki po-leasingowe szczególnie polecam. Lepsze auto, które ma 2 lata i przejechane ponad 100tys niż 5-10latek z przebiegiem 20-40tys. To jest auto zniszczone i wymagające sporej inwestycji, a do tego z często oszukanym przebiegiem Nie chce mi się więcej pisać... A Croma to zajebiście wygodne auto w trasy. Rewelacja!
Fiat może nie ma dobrej prasy, bo cała jaka jest to przedruki niemieckich pism. Pojedź do Czech a zobaczysz to samo, tyle, że po czesku Rzeczywistość wygląda trochę inaczej. Magistrala common rail, zmienne/wyprzedzenie fazy rozrządu (TwinSpark), wtryski Bosh i mnóstwo innych patentów to - FIAT. Dokładnie tak samo jakbyś kupował blue-ray'a. Japoński produkt z polską technologią Wracając do obiegowej opinii o fiatach, to rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej. 10 lat już jeżdżę samochodami tej marki i nie mam takich problemów jak właściciele cytryn, fordów czy VW. Poza tym kupuję auta nowe (bo ktoś musi) do pracy. Więc mam pełną gwarancję, pełne ubezpieczenie korporacyjne i wyjebane na wszystko. Kończy się 5 lat - zmieniam samochód na nowy i tak w kółko. Inni zmieniają co dwa lata. I te dwulatki po-leasingowe szczególnie polecam. Lepsze auto, które ma 2 lata i przejechane ponad 100tys niż 5-10latek z przebiegiem 20-40tys. To jest auto zniszczone i wymagające sporej inwestycji, a do tego z często oszukanym przebiegiem Nie chce mi się więcej pisać... A Croma to zajebiście wygodne auto w trasy. Rewelacja!
Na polu bitwy pozostają:
Astra III 1.3 lub 1.9CDTI, Golf VI 1.6tdi, V50 2.0D i znacznie tańsza Corolla Verso I D4D 90KM :)
Fiat zapewne dobry póki nowy, zresztą wszystkie nowe są dobre...
Miałem kiedyś Punto, Bravo i Brava na szczęście każde krótko więc nie miałem żadnych problemów. Generalnie nie lubię makarony za delikatne blachy gdzie komary robią wgnioty na masce przy szybkiej jeździe, słabe sprzęgła i zbyt delikatne zawiechy na nasze dziurawe drogi...
Astra III 1.3 lub 1.9CDTI, Golf VI 1.6tdi, V50 2.0D i znacznie tańsza Corolla Verso I D4D 90KM :)
Fiat zapewne dobry póki nowy, zresztą wszystkie nowe są dobre...
Miałem kiedyś Punto, Bravo i Brava na szczęście każde krótko więc nie miałem żadnych problemów. Generalnie nie lubię makarony za delikatne blachy gdzie komary robią wgnioty na masce przy szybkiej jeździe, słabe sprzęgła i zbyt delikatne zawiechy na nasze dziurawe drogi...
pees i burek
Blachy teraz są wszystkie delikatne, bo to tylko papier ochronny Konstrukcja, strefy zgniotu itd. mają dziś znaczenie. Blachy nie mogą być twarde, bo takowe za mocno uszkadzają pieszych wpadających pod maskę Sprzęgło, zawieszenie? Mówisz o samochodach sprzed dwóch-trzech dekad. Ja tego nie potwierdzam. Wręcz przeciwnie. Nowe autka (tak od dekady) to już zupełnie co innego. Jak miałbym patrzeć pod tym kątem, to na nasze drogi będzie dobra rasowa terenówka
Wypowiem się jako 'fiatowski weteran'. Mamy STILO 1.8 Pb praktycznie od nowości. Odkupiony od salonu na Gorzysława samochód serwisowy. W tej chwili stukneło mu 340 tys. km. Sprzęgło padło po 250 tys. Zawieszenie wytrzymuje max. 100 tys. a jest to jazda w 80% długie trasy dobrymi drogami. Dwa lata temu mieliśmy 'jazdę' z kompresorem klimatyzacji - nigdy juz nie kupię regenerowanego !! Auto wygodne i bezpieczne. Ma wszystko co powinno mieć. Fiat był prekursorem elektrycznego wspomagania kierownicy - świetny wynalazek, a w trybie 'city' kierownicą kręcisz małym palcem. Silnik nie do zajechania (odpukać), jeszcze dziś spokojnie rozkręca się do 200 km/h (oczywiscie w Niemczech )Sprzęgło, zawieszenie? Mówisz o samochodach sprzed dwóch-trzech dekad. Ja tego nie potwierdzam.
Problem jest jeden: kolega znając nasz auto też chciał Stilo: to co oglądaliśmy nie nadawało się do niczego. Egzemplarze głównie 1.9 TDi zajechane na śmierć. Głównie na włoskich i hiszpańskich blachach.
Głupota rządzonych daje władzę rządzącym !
mnie w lince wcześniej też tyle wytrzymało. Poszły amory, łączniki stabilizatorów i jeszcze jakaś pierdółka ale ja nie zwalniam przed przejazdami kolejowymi, a auto sporo jeździło po lasach i bezdrożach. Jak ktoś kiedyś widział na drodze lineę w kolorze błota z dachem włącznie - to byłem japawelw pisze:Zawieszenie wytrzymuje max. 100 tys.
Też chciałem kupić Stilo Ale po X komisach i ogłoszeniach poszedłem w końcu do salonupawelw pisze:Problem jest jeden: kolega znając nasz auto też chciał Stilo: to co oglądaliśmy nie nadawało się do niczego. Egzemplarze głównie 1.9 TDi zajechane na śmierć
Moje nowe Bravo ma już 32tys. Zaliczyłem tyle dziur w naszych drogach, że dwie felgi są do prostowania. Ale zawieszenie ani drgnęło - nic - kompletnie nic, nawet zbieżności nie trzeba było ustawiać na przeglądzie. Tak więc tym autkiem jeszcze trochę pojeżdżę. Nie nadaje się tylko na wędkarskie wyprawy, ze względu na mały prześwit zawieszenia ale jakoś sobie radzę