nHFT, postrzelać sobie nocą rekreacyjnie/ treningowo, na rower, na spacer, w podróż samochodem... Poza tym mała kolekcja latarek to fajna rzecz sama w sobie. Trochę się dziwię, że posiadacz siejera z vortexem nie dostrzega "fajności" posiadania latarki ze średniej półki, zamiast z niskiej :P.
Dopóki nie zacząłem się bawić w strzelanie z wiatrówki nie trafiła mi się sytuacja w której potrzebowałbym oświetlać coś na dystansie większym niż, powiedzmy 20m. A żyję już lat parę. Na rower, na spacer czy w podróż mój "szajs" w zupełności wystarcza. Choć, może nie jest "superpro" i nie ma temperatury światła odpowiedniej do oświetlania piwnicy ani składu chemicznego soczewki właściwego dla przeszukiwania bagażnika samochodu po ciemku.
Oczywiście mógłbym sobie zafundować latarkę potrafiącą prześwietlić na wylot murowaną stodołę z odległości kilometra. Podczas deszczu i gradobicia. Tylko po co?
Kolekcja latarek? Tak to akurat jest powód. Tyle, że ja akurat wolę kolekcjonować co innego.
A co do "fajności" to właśnie kupiłem sobie kolejną, bardzo fajną przystawkę do robota kuchennego za równowartość ca. 2,5 "fajnych" latarek. Tak, że ten tego...
Ostatnio zmieniony 2016-04-06, 23:09 przez mazgier, łącznie zmieniany 1 raz.
Tak, właśnie miałem napisać, że dla niektórych latarki, czy telefony, czy inne sprzęty to jak dla miłośników kulinariów profesjonalna maszynka do makaronu - ale mnie ubiegłeś :P.