Dziś rano rozmawiałam z PLeszkiem,odezwał sie do niego AWF,o dzierżawę korzystania z tego terenu-P Leszek zgodził się na opłatę terenu -dzierżawy-
natomiast AWF zażyczył sobie zamknięcie wjazdu , i tak od wczoraj jest zadrutowana furtka,natomiast brama zamknięta na kłódkę.
Wejście dla nas i łuczników jest 20m dalej idąc wzdłuż płotu i tam jest wyciętych parę krzaków , a na ziemi leży skoszona trawa i tędy mamy wchodzić .
Taki stan będzie trwał aż do kwietnia , tyle miałam przekazać.
Fajnie - czyli mamy przedzierać się po krzakach.
Nie rozumiem po co zamknięta jest furtka skodo kilka metrów dalej można przejść ?!
(że nie wspomnę już o innych dzikich wejściach)
Sądzę, że to przez śmieci wyrzucane na tym terenie i AWF się wk...a, tzn irytuję.
Co innego jakiś worek, a co innego pozostałości po remoncie łazienki.
Nie Marku nie dostaniemy, bo ma być cały czas zamknięta a samochody mają stać na zewnątrz, ale dziś jak jechalam trawajem to widziałam grupę młodych ludzi sprzątających nową miejscówkę,łącznie z P Leszkiem.
Jeśli masz na myśli nową miejscówkę to ani słowa nie mówił ,ja sama zobaczylam ich przy pracy jadąc tramwajem,,tylko o torach mi mowił,to znaczy ,że nie potrzebują pomocy bo by coś powiedział tak sądzę?